Andrzej Zakrzewski (1941-2000)
Trudno powiedzieć coś sensownego w chwili straty przyjaciela, ale chciałbym podzielić moje wspomnienia na przystanki – nie drogi krzyżowej, lecz naszej wspólnej, często wesołej i zabawnej wędrówki przez życie.
Przystanek pierwszy – młodość. Studia na Uniwersytecie Warszawskim. Andrzej studiował prawo i historię, co już wówczas dawało mu przewagę nad kolegami.
Był wspaniałym erudytą, kimś w rodzaju nauczyciela, a jednocześnie świetnym kumplem. Pamiętam wiele godzin przegadanych przy kieliszku, przy lampce wina, przy papierosie, na różne tematy.
Polityka
8.2000
(2233) z dnia 19.02.2000;
Kultura;
s. 52