Archiwum Polityki

„Kawalerowie są zmęczeni”

Nie przypominam sobie, aby wiejscy kawalerowie kiedykolwiek byli tzw. dobrą partią (POLITYKA 52/99). Bez względu na środowisko macierzyste, kobiety nigdy nie ciągnęły na wieś. Willa pod miastem, ekologiczne gospodarstwo to raczej moda, snobizm niż sposób na życie. Miejskie kobiety przywykły do wygód, przybytków kultury. Po cóż miałyby więc rezygnować z luksusu? A wiejskie? Każdy marzy o poprawie życia, wielkim świecie. (...) Cóż jednak winni są ci biedni ludzie, że zostali rolnikami żyjącymi nierzadko w ekstremalnych warunkach, że z braku rozrywek po ciężkiej pracy piją, palą, opowiadają kawały? Gdyby ci panowie tak rozpaczliwie nie poszukiwali bezowocnie partnerki po biurach, preferowali inne formy spędzania wolnego czasu, gdyby zadbali bardziej o higienę wokół siebie, nie obnosili się z beznadzieją życia, może by im się udało znaleźć swą wybrankę?

Ewa Wyszyńska, Warszawa

Polityka 8.2000 (2233) z dnia 19.02.2000; Listy; s. 90
Reklama