Archiwum Polityki

Polemika z niczym

Ponieważ zdaję sobie sprawę, że pisanie polemiki z niczym jest zajęciem finezyjnym, piszę wyłącznie dla finezji. W nr. 5 tygodnika „Wprost” ukazał się tekst Stanisława Esdena Tempskiego pt. „Literatura pantoflarzy”. Autor w ogólności boleje nad stanem polskiej prozy współczesnej, w szczególności zaś ubolewa nad marnowaniem przez niektórych dzisiejszych autorów ich własnych talentów. Nie muszę dodawać, iż gołym okiem widać głęboką szczerość troski Tempskiego. O ile jednak troska Tempskiego o talent Tulli czy Tokarczuk jest mi w gruncie rzeczy obojętna, o tyle jest mi niezmiernie przykro, że kiedy Tempski troszczy się o mnie, ja w rewanżu, nawet dla pustej zabawy, nie mogę zatroszczyć się o niego. Nie mam po prostu o człowieku zielonego pojęcia. Nota pod „Literaturą pantoflarzy” informuje, jakoby Tempski był autorem pięciu tomów poezji, pięciu powieści oraz komedii o psach rasowych. Wiadomość ta pogłębia niestety poznawczy popłoch, głównie wynika z niej bowiem niepokojąca dbałość autora o ilościową symetrię uprawianych gatunków. Niestety nie potrafię wymienić ani jednego tytułu, nie znam problematyki, w ogóle nie wiem, o czym to jest, nie wiem nawet, czy Esden Tempski pisze na przykład wiersze białe czy rymowane.

I nie zamierzam też zabawiać się jajcarsko kokieteryjnymi domniemaniami, że być może moja nieznajomość utworów Tempskiego dowodzi braku mojej orientacji w literaturze współczesnej, że być może ominęła mnie lektura rzeczy ważnych, że być może jakiś zapoznany geniusz pracuje sobie w swoim kątku, a tu o nim ani dudu. Nie. Analfabetyzm w sprawie dorobku twórczego Stanisława Esdena Tempskiego nie wydaje mi się wadą.

Polityka 8.2000 (2233) z dnia 19.02.2000; Pilch; s. 91
Reklama