Archiwum Polityki

Wczoraj klęska, dzisiaj sukces

Dawniej powiadano, że każdą klęskę, niefart, porażkę należy przekuć w sukces. Ta zasada obowiązuje nadal. Wiedzą o tym maluśkie robaczki, pławiące się w blaszance.
– Gdzie twój tatuś? – pyta ktoś robaczka.
– Poszedł z wędkarzami na ryby – pada odpowiedź.

Przy takim optymizmie w przyrodzie trudno się dziwić, że ZChN może sobie tylko pogratulować: przyłączył się do Zjednoczenia senator Glapiński. Ale zawistnicy nie śpią. Zaraz zaczęli snuć domysły, jak to oni.
– Dlaczego on to zrobił? Z przekonania czy dla interesu?
– Z przekonania – wraca echo dowcipu – oczywiście, z przekonania, że to jest najlepszy interes.

Istotnie, kandydaci ZChN obejmują wszystko, co jest do objęcia. Nawet Pocztę. Nowy jej boss przyszedł jak list polecony – polecony przez ZChN. Z szybkością ekspresu.

O sukcesie może również mówić wiceminister Radosław Sikorski. „Życie” przypomniało barwną kartę jego biografii: „Polski minister napisał książkę o swoim pobycie w Afganistanie pt. »Prochy świętych. Podróż do Heratu w czas wojny«. – W Heracie kupowali ją nawet analfabeci...”. To rozumiem – triumf zaangażowanego pisarstwa. Z czym go porównać? Chyba jedynie z nigdy do końca nie zwalczonymi analfabetami w PRL. Płacącymi za tomy prozy i wierszy laureatów nagród państwowych w sklepikach GS. Bo tylko wtedy mogli dostać sznurek do snopowiązałki, wiadro, łopatę, konewkę, deficytowe żarówki. Kto wie, może warto skompletować bibliotekę książek kupowanych przez analfabetów? Miło, że na półce nie zabraknie dzieła naszego wiceministra.

Sukces Radosława S. zasługuje dodatkowo na uwagę. Choćby dlatego, że obszary piśmiennictwa podlegają dziś drobiazgowej lustracji.

Polityka 8.2000 (2233) z dnia 19.02.2000; Groński; s. 93
Reklama