Archiwum Polityki

Długie pożegnanie

[dla każdego]

Płyta zespołu Miłość i Lestera Bowiego ukazała się po ponaddwuletnim oczekiwaniu. Od lipca 1997 r., gdy nagrywano „Talkin’ About Life And Death”, wiele się zmieniło. Słynny amerykański trębacz zmarł jesienią ubiegłego roku. Wcześniej z zespołem rozstał się pianista Lesław Możdżer, który zaangażował się w bardziej intratne przedsięwzięcia. W tym czasie lider zespołu Ryszard „Tymon” Tymański zdobył uznanie i popularność z grupą Kury, a saksofonista Mikołaj Trzaska z Łoskotem. „Talkin’ About Life And Death” to bez wątpienia najważniejsza płyta Miłości – formacji, która w latach 90. ożywiła kostniejący polski jazz: wniosła do niego energię, humor, witalność i oryginalność. Najnowszy album w pełni wydobywa te zalety: przynosi niezwykłą dawkę ekspresji (jak choćby w „Facing The Wall”), potwierdza umiejętności instrumentalistów (wystarczy posłuchać tylko „Duetu” Bowiego i Możdżera) oraz talent kompozytorski „Tymona” Tymańskiego i amerykańskiego artysty (wspaniałe liryczne „What If”). Jakby tego było mało, odkrywczo brzmią także umieszczone w albumie standardy: chłodna i niepokojąca „Venus In Furs” – rockowy klasyk z pierwszej płyty „The Velvet Underground”, zagrane w stylistyce reggae „Impressions” Johna Coltrane’a oraz „Maple Leaves” dwudziestowiecznego „poważnego” kompozytora Charlesa Ivesa. „Talkin’ About Life And Death” zamyka ten dziesięcioletni okres działalności zespołu Miłość. Zamyka naprawdę mocnym akordem. (mcz)

[dla każdego]
[dla koneserów]
[dla najbardziej wytrwałych]
[dla mało wymagających]

Polityka 7.2000 (2232) z dnia 12.02.2000; Kultura; s. 44
Reklama