Dziwię się ludziom, że tak źle mówią o politykach. Włączam z rana telewizor – obrady Sejmu. Widzę twarze zmęczone, niewyspane, przepracowane, przepełnione troską o moją osobę. Jakiś zmartwiony poseł mówi, że jego przedmówca źle się o mnie martwi. Ogarnia mnie euforia, że tylu ludzi troszczy się o to, bym godnie żył. Wstaję, włączam radio i znowu słyszę przepełnione smutkiem głosy. Jeden przez drugiego chcą mi pomóc. Dowiaduję się, że ten z partii X źle się o mnie martwi.
Polityka
7.2000
(2232) z dnia 12.02.2000;
Listy;
s. 90