Nasz Sejm i Senat nie mają nic pożyteczniejszego do roboty niż dyskutowanie nad pornografią. Cieszy to bardzo jako widomy dowód postępu i wzrostu dobrobytu. Nie ma problemu bezrobocia, degrengolady rolnictwa, chaosu w szkolnictwie i służbie zdrowia, wzrostu przestępczości... Mamy już czas zająć się pornografią właśnie. „Polityka” poszła z duchem czasu i zamieściła obszerne dossier na temat. Ten całkiem ciekawy materiał wzbudził jednak jedno moje poważne zastrzeżenie.
Polityka
7.2000
(2232) z dnia 12.02.2000;
Stomma;
s. 98