Jamie Shea, rzecznik NATO w Brukseli
Pańska twarz kojarzy się z interwencją NATO w Jugosławii, był pan łącznikiem między Sojuszem a opinią publiczną. Czy zgodzi się pan, że dziś przebieg wojen bardziej niż kiedykolwiek zależy od nastawienia opinii publicznej?
Do pewnego stopnia – tak. Opinia publiczna często naciska na rząd i przesądza o zaangażowaniu się w konflikt. Pod wpływem reportaży przedstawiających głodujące dzieci w Etiopii, ludobójstwo w Rwandzie czy czystki etniczne na Bałkanach opinia publiczna domagała się od rządów, by coś zrobiły dla przerwania tych strasznych rzeczy.
Polityka
5.2000
(2230) z dnia 29.01.2000;
Świat;
s. 42