Archiwum Polityki

Czterdzieści gramów szczęścia

Rośnie zainteresowanie medycyną naszych przodków. Nauka odkrywa soję jako eliksir zdrowia i młodości. Czy to tylko moda, czy sygnał tęsknoty naukowców za powrotem do natury?

Prawie wszystkie kultury miały swoje sakralne napoje. Bogowie na Olimpie zawdzięczali nieśmiertelność ambrozji, bogowie hinduscy ucztowali amritą. Montezuma wypijał czterdzieści kubków boskiej czekolady, a ambrozją naszej internetowo-molekularnej cywilizacji staje się soja. Wprawdzie jej zdrowotne właściwości znane były ludom Orientu już od dawna, lecz my nie ufamy niczemu, czego sami naukowo nie zbadamy i nie potwierdzimy.

Przez długi czas soja była pospolitym pożywieniem dla biednych, podobnie jak ziemniaki lub kukurydza. Dziś uczeni dowiedli, że zawiera eliksir zdrowia i młodości. Ma działanie przeciwnowotworowe, zmniejsza ryzyko miażdżycy i ułatwia przetrwanie trudnego okresu po meno- i andropauzie.

Soja jest idealnym produktem żywnościowym dla kobiet i mężczyzn w drugiej połowie życia. Zawiera cenne fitoestrogeny (izoflawony i lignany), które posiadają praktycznie wszystkie pożyteczne cechy estrogenów (hormonów stosowanych w celu złagodzenia objawów przekwitania), a żadnych negatywnych. Liczne badania na zwierzętach obu płci i ludziach pokazały, że preparaty sojowe chronią przed arteriosklerozą i chorobami serca, zmniejszając we krwi poziom „złego” cholesterolu (LDL), a zwiększając poziom „dobrego” (HDL). Soja poprawia elastyczność naczyń krwionośnych i obniża ciśnienie krwi. Częste jej spożywanie prawdopodobnie wyjaśnia znacznie mniejszą zachorowalność na choroby serca wśród ludzi Wschodu.

Doświadczenia na zwierzętach pokazały, że spożywanie soi zwiększa gęstość kości i zapobiega osteoporozie. Potwierdziły to wstępne badania kliniczne. Jedzenie dziennie co najmniej 40 g produktów sojowych (zawierających około 90 mg fitoestrogenów) zwiększyło gęstość kości u kobiet.

Polityka 3.2000 (2228) z dnia 15.01.2000; Społeczeństwo; s. 64
Reklama