Archiwum Polityki

Gdzie ta sensacja?

Wizjer TVN

Magazyn sensacji „Wizjer TVN” nadawany jest codziennie od niedzieli do piątku. Wytrawni telewizyjni wyjadacze wiedzą, że z każdego wydarzenia można zrobić fascynujący hit, że widza łatwo porwać i oszołomić, bo on sam znajduje się w sytuacji wyjątkowo mało ekscytującej, a mianowicie w kapciach przed telewizorem. Z utęsknieniem czeka więc na owo telewizyjne trzęsienie ziemi, które poruszy zmumifikowane zbyt długim wysiadywaniem przed ekranem jestestwo i które wyzwoli w nim choćby na chwilę chęć podzielenia się wrażeniami z rodziną i znajomymi. Czy doczeka się oglądając „Wizjer TVN” ?

Jedyne filmowe reportaże, które budzą w widzu żywsze odczucia, a i odruchy współczucia to te, które pokazują ludzi ciężko chorych, potrzebujących wsparcia finansowego. Filmowe apele bardziej przemawiają do wyobraźni niż anonse prasowe. I być może przynoszą lepsze skutki. Czy jednak magazyn sensacji i rozrywki jest najlepszym miejscem na umieszczanie tego rodzaju obrazów – to budzi wątpliwości.

Autorzy programu rozpaczliwie poszukują przejawów sensacyjności w naszym skromnym postpeerelowskim życiu, ale ciężko im idzie. Ratują się więc tematyką abstrakcyjną, pokazując np. kobietę, która zbiera pamiątki dotyczące rodziny królewskiej, ale nie u nas, tylko w Anglii, albo hotel dla pluszowych maskotek, również szczęśliwie nie znajdujący się na naszej ziemi ojczystej. Rodzime przypadki ukazywane w „Wizjerze” wywołują raczej egzystencjalny smutek niż zaciekawienie. Oto gruby mężczyzna, który waży ponad 200 kg i trzeba mu zmniejszyć żołądek. Albo Grzegorz, który nie chce iść do wojska, bo ma gospodarstwo rolne. Albo chłopiec, który zaprzyjaźnił się z wigilijnym karpiem, w związku z tym rodzina zjadła o jedną rybę mniej.

Polityka 3.2000 (2228) z dnia 15.01.2000; Tele Wizje; s. 79
Reklama