Archiwum Polityki

Kruchy mur

Na pięćdziesięciolecie istnienia Chińska Republika Ludowa otrzymała w prezencie zwierzchnictwo nad byłymi koloniami europejskimi: Hongkongiem i, tuż przed Nowym Rokiem, Macao. Kraj przedstawiany jest jako mocarstwo regionalne i globalne, o wysokim wzroście gospodarczym i rosnącym poziomie życia. Chętnie podchwytuje to chińska propaganda.

W tradycji chińskiej leży unikanie wzmianek o ciemnych stronach historii i problemach tudzież maksymalne ich tuszowanie, choć obecnie – w porównaniu z czasami Mao – media i tak poczynają sobie znacznie odważniej. Fetując niedawno 50-lecie Chin Ludowych ani słowem nie zająknięto się zatem o nieszczęściach „rewolucji kulturalnej”, „wielkim skoku”, licznych, lansowanych przez partię „kampaniach naprawy”, akcjach represyjnych wobec mniejszości narodowych i innych działaniach, które w sumie kosztowały życie milionów. Milczeniem pominięto wszystkie „błędy i wypaczenia”.

Niewiele też mówiło się o tym, że rozwój, jaki Chiny osiągnęły w ostatnich 20 latach, odbywał się głównie poprzez wykorzystanie rezerw ekstensywnych, a nie intensywnych. Sięgnięcie po rezerwy intensywne wymagałoby gruntownych przemian, nie tylko w gospodarce, lecz i w sferze politycznej, do czego partia dopuścić nie chce i nie może. A rezerwy ekstensywne są niemal na wyczerpaniu i po odliczeniu wszystkich wywodzących się z nich czynników składających się na wskaźnik wzrostu okazałoby się, że dzisiejsza gospodarka Chin znajduje się w stanie recesji.

Informacje o niekorzystnym wydźwięku oczywiście pojawiają się – jak pisał o tym Krzysztof Gawlikowski (POLITYKA 49/99) – ale na forum publicznym nie porusza się tematów o zasięgu ogólnokrajowym i problemów natury zasadniczej. Działa tu i autocenzura, i strach przed ingerencją ze strony aparatu partyjnego oraz nadal stojącego ponad wszystkim aparatu bezpieczeństwa. Stąd też nie mają szans na ukazanie się w środkach przekazu informacje o pochłaniającej ogromne sumy wielkiej tamie w rejonie Trzech Przełomów na Yangzi, która była i jest oczkiem w głowie byłego premiera, a obecnego szefa parlamentu Li Penga.

Polityka 2.2000 (2227) z dnia 08.01.2000; Świat; s. 36
Reklama