[dla koneserów]
Ta płyta ułożona jest jak spektakl. Zaczyna się intymnym monologiem („Pan Cogito obserwuje w lustrze swoją własną twarz”), by poprzez „Kłopoty małego stwórcy”, poprzez ziemską historię wojen, utopii i klęsk, ogromnieć pamiętnym „Przesłaniem”, po którym jest jeszcze „Księga Hioba” (z Rilkego), „Pieśń nad pieśniami” i „Anioł Pański” po łacinie. Czyli niebo pana Cogito wolne już od goryczy, sceptycyzmu, ciemnych barw.
Polityka
2.2000
(2227) z dnia 08.01.2000;
Kultura;
s. 40