Fundusze celowe, których jest w Polsce dziesięć, dysponują ogromnymi pieniędzmi, w ubiegłym roku było to już ponad 100 mld zł, czyli ponad dwie trzecie budżetu państwa. Co roku gospodarowanie nimi budzi wiele zastrzeżeń. Za szczytnymi celami, do realizacji których zostały one powołane, kryje się często niegospodarność, a nawet korupcja. Jest to możliwe dzięki temu, że wydają one wielkie pieniądze poza społeczną kontrolą. Szczególnie wiele i źle od lat mówi się o Państwowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, Alimentacyjnym czy Ochrony Gruntów Rolnych. W 1998 r. Sejm zobowiązał rząd do dokonania analizy celowości działania funduszy i przekazania wniosków do końca minionego roku. Sprowadzają się one do tego, że wiele zadań, do realizacji których powołano niektóre fundusze, lepiej wykonają samorządy. Od wniosków do realizacji droga jednak daleka. Od lat bowiem poszczególne fundusze rozdziela się według klucza partyjnego (PFRON np. znajduje się obecnie w gestii ZChN). Trudno więc wyobrazić sobie, by obecni dysponenci wielkich pieniędzy bez walki oddali intratne stanowiska. Dopóki jednak tak się nie stanie, wielka część publicznych finansów pozostanie bez właściwego nadzoru.