Archiwum Polityki

Sprzedać, by załatać

Głęboki deficyt w handlu zagranicznym jest obecnie jednym z najpoważniejszych problemów polskiej gospodarki. Za mało sprzedajemy w stosunku do tego, ile kupujemy. Tę lukę może zapełniać napływ obcego kapitału do Polski. Rzeczywiście, dopóki mamy do sprzedania TP SA, PLL Lot, KGHM, PKN, energetykę, PKO BP, PZU możemy finansować deficyt płatniczy. Tylko co dalej?

Kapitał i kredyty zagraniczne są zwykle głównym źródłem pokrycia deficytu obrotów bieżących. Jest jednak oczywiste, że w miarę pogarszania się salda tych obrotów w jakimś kraju zwiększa się ryzyko udzielania mu kredytów oraz lokowania w nim inwestycji, a od ich napływu zależy utrzymanie równowagi płatniczej państwa. Kryzys następuje wtedy, gdy spadająca wiarygodność kredytowa powoduje najpierw zmniejszenie napływu kapitału, a później jego odpływ, często gwałtowny. Państwo nie potrafi wówczas sfinansować luki powstałej w bieżących płatnościach. Rezerwy dewizowe, jeśli się ich nawet nie roztrwoni na zazwyczaj nieudaną próbę obrony zewnętrznej wartości waluty, są zwykle zbyt małe, aby przetrwać krytyczny okres. Konieczna staje się głęboka dewaluacja dla zablokowania wzrostu deficytu handlowego, a także zaciągnięcie kredytów zagranicznych na pokrycie deficytu płatniczego. Import drożeje. Pobudzona inflacja wywołuje konieczność zastosowania restrykcyjnej polityki monetarnej. Wartość zadłużenia przedsiębiorstw krajowych w walutach obcych rośnie po przeliczeniu na walutę krajową o stopień dewaluacji, co utrudnia spłaty tym, którzy nie mogą zwiększyć eksportu. Wielu producentów szczególnie uzależnionych od importu bankrutuje. Gospodarka wchodzi w recesję.

Deficyt naszych obrotów bieżących z zagranicą pogarsza się gwałtownie od kilku lat. W 1996 r. wynosił 1,37 mld dol., w 1998 już 6,86 mld dol. Na koniec 1999 r. deficyt obrotów bieżących miał wynieść 10,6 mld dol. NBP szacuje, że w sierpniu br. deficyt osiągnął już kwotę odpowiadającą 7,1 proc. PKB, czyli znacznie przekroczył poziom uznawany za bezpieczny. Lekka poprawa w październiku i w listopadzie, łącznie z przyspieszeniem tempa wzrostu eksportu, nie zmienia ogólnego obrazu.

Jeszcze do 1998 r. negatywna wymowa pogłębiania się deficytu płatności bieżących osłabiona była narastaniem rezerw dewizowych.

Polityka 2.2000 (2227) z dnia 08.01.2000; Gospodarka; s. 52
Reklama