Archiwum Polityki

Opinie

Włodzimierz Cimoszewicz
b. premier, poseł SLD:

„– Czy jest pan zwolennikiem bliższej współpracy z Unią Wolności?
– Nie wykluczałbym apriorycznie współpracy z większością istniejących ugrupowań politycznych. Ale tak jak jeszcze 6 lat temu byłem przekonany, że jest możliwe i Polsce potrzebne współdziałanie SLD z ówczesną Unią Demokratyczną, tak dziś, m.in. po doświadczeniach ostatnich dwóch lat, mam wrażenie, że to się staje coraz trudniejsze, że prawdopodobieństwo takiej współpracy maleje. Stało się tak za sprawą rosnącego poziomu wrogości pomiędzy dzisiejszymi koalicją i opozycją. Choć po stronie koalicji motorem antyeseldowskiej retoryki i posunięć jest z całą pewnością AWS, UW w wielu przypadkach im ulega. I w tej partii ludziom, dla których mam i szacunek, i czasami sympatię, zdarzają się strasznie niemądre zachowania. Kiedy kilkanaście dni temu doszło do rzucania stosów papierów pod gabinetem SLD w parlamencie, akurat wyszedłem z tego lokalu i na korytarzu zobaczyłem tłum posłów, biegnących gdzieś z naręczami makulatury. Zapamiętałem, ilu wydawałoby się rozsądnych, sympatycznych ludzi było w tym tłumie. To wszystko jest narastającym obciążeniem, którego konsekwencje mogą mieć wpływ na przyszłe decyzje polityczne”.
(W rozmowie z Izą Wodzińską, „Gazeta Pomorska”, 16 XII)

 

Katarzyna Filipek, Monika Gębicka
reporterki:


„...Czyż to nie przedziwny zbieg okoliczności, że zarówno Clinton jak i Kwaśniewski mają żony-prawniczki, które zanim zostały Pierwszymi Damami utrzymywały swoich mężów? Obie panie są nabytkiem z czasów studenckich, Clinton został uwiedziony w bibliotece, Kwaśniewski poznał Jolantę na prywatce.

Polityka 1.2000 (2226) z dnia 01.01.2000; Opinie; s. 88
Reklama