Archiwum Polityki

Dziewczyna na moście

[dla koneserów]

Najpierw tytułowa dziewczyna wygłasza do kamery długi – przerywany pytaniami – monolog, w którym podsumowuje swe dotychczasowe, krótkie jeszcze życie. Adela (Vanessa Paradis) jest bardzo wrażliwa, spragniona uczuć i chyba łatwowierna, trochę jak dziecko. Dlatego przeżywa rozczarowania i głębokie depresje, co aż nadto wymownie ilustruje scena następna – dziewczyna stoi nocą na jednym z paryskich mostów i nietrudno się domyślić, co zamierza ze sobą zrobić. W ostatniej chwili ratuje ją nieznany mężczyzna, mówiąc spokojnie, lecz bardzo sugestywnie, iż znalazła się „krok od popełnienia poważnego błędu”. Wybawcą okazuje się artysta cyrkowy Gabor (w tej roli jeden z gwiazdorów francuskiego kina, Daniel Auteuil), specjalizujący się w trudnej sztuce rzucania nożami. Widząc, że uratowana nie ma sprecyzowanych planów na dalszy ciąg życia, który jednak nastąpił, proponuje jej, by została jego asystentką w cyrkowym biznesie: będzie przywiązywana do tarczy, w którą on celuje. Wyruszają razem „w trasę”, dając coraz bardziej ryzykowne występy. Noże świszczą koło ciała przerażonej, ale też zafascynowanej rolą Adeli, czasem pozostawiając maleńkie rany, których nie dostrzega widownia. Cyrkowy numer przemienia się z wolna w rytuał, staje się zastępczą grą miłosną, wciągającą oboje partnerów. Ale do szczęśliwego zakończenia wciąż bardzo daleko i zanim ono nastąpi, jeszcze raz muszą spotkać się na moście. Patrice Leconte, jeden z najciekawszych reżyserów współczesnego kina francuskiego, którego „Mąż fryzjerki” i „Śmieszność” cieszyły się w Polsce sporym powodzeniem, również tutaj pokazuje klasę. Film jest czarno-biały, jakby dla podkreślenia, że w przedstawionym świecie wszystko jest proste i nie wymaga upiększeń.

Polityka 15.2000 (2240) z dnia 08.04.2000; Kultura; s. 52
Reklama