Przez długie lata wydawało mi się, że znam niemieckie obyczaje i niemiecki sposób myślenia. Była to jednak wiedza pozorna, bo oto okazało się, że Niemcy gotowi są wiele ryzykować, byle tylko zachować w swoich własnych oczach pozorną pozycję prymusów demokracji.
Dzisiaj jest oczywiste, że o rozmaitych finansowych nieuczciwościach kierownictwa CDU wiedziały od lat setki ludzi, ale jakoś nikt nie zwracał na to uwagi. Kiedy Kohl jak rozpędzony czołg szedł przez lata w kierunku zjednoczenia Niemiec oraz ostatecznego pogrzebania Jałty, to w porównaniu z tym przedsięwzięciem świństwa finansowe na dwa miliony marek wydawać się mogły marginalnym problemem. Po tym miało się oczywiście okazać, że ani problem nie jest marginalny, ani nie idzie o dwa miliony.
Polityka
15.2000
(2240) z dnia 08.04.2000;
Kultura;
s. 65