W noc powyborczą „Polityka” rozmawia z Aleksandrem Kwaśniewskim
Panie prezydencie, gratulujemy i zwycięstwa, i wyniku. Czy miał pan przed wyborami jakąś chwilę obawy, że jednak trzeba będzie stawać do drugiej rundy?
W pewnym momencie miałem wrażenie, takie na nos i intuicję – i to było jeszcze przed filmem wyszykowanym przez sztab wyborczy Mariana Krzaklewskiego – że następuje załamanie dynamiki mojej kampanii, że na spotkaniach pojawiła się atmosfera lekkiego uśpienia. Powiedziałem moim współpracownikom, że coś musimy z tym zrobić.
Polityka
42.2000
(2267) z dnia 14.10.2000;
Wydarzenia;
s. 17