Ekonomiści mają nowe zmartwienie. W sierpniu, wbrew oczekiwaniom, deficyt obrotów bieżących państwa wzrósł do blisko 1 mld dolarów. Było to o prawie 300 mln dolarów więcej niż w lipcu br. Tym razem nie pomogło przyzwoite tempo wzrostu eksportu, zwłaszcza do krajów Unii Europejskiej. Szybko rosnący import popsuł statystykę i nastroje. Łączny, liczony od początku roku, deficyt w bilansie płatniczym zwiększył się do 7,3 mld dolarów, co odpowiada 7,7 proc. produktu krajowego brutto. Za głównego winowajcę pogorszenia wskaźników analitycy uznali słabe euro, które zachęca do przywozu towarów z krajów Piętnastki. Dalej jednak uważają, że pod koniec roku deficyt spadnie do 7 proc. PKB, co by nieco oddaliło widmo kryzysu walutowego.
Polityka
42.2000
(2267) z dnia 14.10.2000;
Gospodarka;
s. 60