Maciej Płażyński
marszałek Sejmu:
„...Z przykrością obserwuję reakcje będące pochodną mściwej satysfakcji ze spadku poparcia społecznego dla niedawnego koalicjanta. Tak, być może UW popełniła błąd wychodząc z rządu i być może nie jest partnerem szczególnie komfortowym w sytuacji koalicyjnej. Ale dla prawicy w Polsce jest to jedyny partner polityczny, z którym łączy nas podobieństwo biograficzne, wiele wspólnych przekonań, historyczna tradycja. Wszystko jedno, czy w zwycięstwie, czy w klęsce – dla prawicy w Polsce Unia Wolności będzie zawsze pierwszym partnerem, do którego będziemy i powinniśmy się zwracać. Uważam za szczególnie naganne powtarzane z uporem przez część publicystów oraz w korytarzach sejmowych przekonanie części ludzi prawicy o nieuchronnym zbliżeniu UW z SLD. (...) A nawet jeśliby w wyniku wewnętrznych przemian w Unii lub za sprawą jakichś innych czynników doszło do porozumienia Unii z postkomunistami, będzie to o wiele większa klęska ugrupowania prawicowego, niż przegrane jedne czy drugie wybory. Oznaczałoby to bowiem, że sami wepchnęliśmy UW w ramiona Sojuszu i zostajemy na scenie politycznej osamotnieni i pełni jałowej goryczy”.
(„Życie”, 5 X)
Paweł Łączkowski
poseł AWS-PPChD:
„– To są jakieś obłąkańcze kalkulacje, czy opłaci się utopić, czy udusić Krzaklewskiego. Czym innym jest odpowiedź na pytanie, co można zrobić z AWS. Nie wolno z góry zakładać, że wódz jest niereformowalny. Ja należę do tych ludzi, którzy zakładają, że jest reformowalny. Już w tej chwili widać zmianę w stylu działania i odejście od formuły, w której część partnerów miała prawo poczuć się jak niesforne dzieci czy istoty nie w pełni świadome tego, co robią, w związku z tym trzeba za nich podejmować decyzje”.