Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

• 40 tys. osób wzięło udział w elekcji króla polskich zwierząt przeprowadzonej w okręgach wyborczych, ulokowanych na terenie ogrodów zoologicznych. Zwyciężył niedźwiedź, który dostał aż 16 138 głosów. Zdaniem komentatorów, tryumfator zawdzięcza swój sukces dobremu sloganowi wyborczemu, który brzmiał „Nie podaję łapy byle komu”. Po piętach niedźwiedziowi deptał koń (zaszczytne drugie miejsce), który obiecywał po prostu „niezłe brykanie”. Jeż (trzecia lokata) wystartował pod hasłem „Wszystko będę robił ostrożnie”, które w trakcie kampanii zmienił na krótsze „Ja też”. Poza podium znalazł się kogut, który groził: „Już ja zrobię porządek w tym kurniku”.

• Reminiscencje wyborcze. Dwa odkrycia „Gazety Wyborczej”. Pierwsze: „Jeszcze 1 września w pracowni internetowej szkoły (w Wąglikowicach) stało 19 komputerów. Pracownię z wielką pompą otwierał Marian Krzaklewski. Po kilku dniach połowa komputerów zniknęła. Czy przywieziono je wyłącznie na użytek kampanii wyborczej?” Drugie: „Na początku kampanii prezydent Aleksander Kwaśniewski wręczył kluczyki do wozu bojowego strażakom w Kolbudach. Okazało się, że samochód jest zepsuty, a ofiarodawcą nie jest prezydent”.

• Miesięcznik „Film” spytał kandydatów na prezydenta o ich ulubione obrazy. Niektóre wskazania: na Krzaklewskim niezapomniane wrażenie wywarł „Kabaret”, na Kwaśniewskim „Zezowate szczęście”, Olechowski szczerze wzruszył się na „Panu Tadeuszu”, podobnie jak Wilecki, Wałęsa preferuje „Ogniem i mieczem”, a Lepper „Krzyżaków”, Pawłowski uwielbia filmy z Luisem de Funesem; Łopuszańskiemu podobał się „Braveheart: Waleczne Serce”, natomiast Ikonowiczowi „Goło i wesoło”.

Polityka 42.2000 (2267) z dnia 14.10.2000; Polityka i obyczaje; s. 114
Reklama