Archiwum Polityki

Świntuś Macabrescu

„Spotkania ze sztuką” to tytuł podręcznika dla gimnazjum, przygotowanego przez Huberta Bilewicza i Annę Ziembę-Michałowską. Zgodnie z procedurą książkę oddano do recenzji czterem ekspertom. Wszyscy oni, w tym dwóch z tytułami profesorskimi, ocenili książkę jako ciekawą i godną wprowadzenia do szkół. Znany autorytet prof. Maria Poprzęcka napisała nawet, iż „pod względem merytorycznym i dydaktycznym książka jest najlepszym ze znanych mi (dość licznych) podręczników do nauczania przedmiotu”. Aliści w resorcie mieli inne plany i zamówili anonimową (nikt się pod nią nie podpisał!) recenzję dodatkową. Dopiero jej tajemniczy autor ujawnia prawdziwe oblicze podręcznika. Dyskwalifikuje rozdział o pracy „Piramida zwierząt” Katarzyny Kozyry, albowiem u dzieci wrażliwych może wywołać jadłowstręt, a mało wrażliwe – zachęcać do agresji. W rozdziale o Piecie z Lubiąża nie podoba się polecenie, by uczniowie znaleźli podobne sceny męki w religijnych przedstawieniach kultur niechrześcijańskich. To także rozsmakowywanie młodzieży w okrucieństwie. A poza tym „niechrześcijańskie”? Po co? Kompromituje autorów podręcznika także rozdział o Witkacym, w którym podają wiele z jego niekonwencjonalnych zachowań. Mało tego. Autorzy książki zalecają uczniom narysowanie jednego z bohaterów utworów Witkacego. A jeśli będzie to Świntuś Macabrescu? – pyta przerażony obrońca moralności. „Może to być odebrane przez młodzież jako przyzwolenie na wulgarność” – wyrokuje. Wniosek końcowy: „Podręcznik zawiera elementy szkodliwe dla rozwoju młodzieży i nie powinien być dopuszczony do użytku szkolnego”. A moim zdaniem szkodliwy jest ów anonimowy recenzent.

Polityka 41.2000 (2266) z dnia 07.10.2000; Kultura; s. 43
Reklama