Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Szkoła uważności

[warto mieć w biblioteczce]

Janusz Szuber: Okrągłe oko pogody. Wydawnictwo Literackie. Kraków 2000, s. 60

Różnie by można rozumieć wskazaną przez Miłosza uważność jako cechę poezji Janusza Szubera. Poezja uważna, bo na przykład zasłuchana w głosy przeszłości, uważna, bo chciwie, nienasycenie zapatrzona w realny świat, uważna, bo mająca coś ważnego do powiedzenia nie tylko nam, ale i jej autorowi o nim samym... Poezja bardzo gęsta, nieomal dotykalna, a to znaczy, że kochająca to wszystko, co z takim pietyzmem opisuje i próbuje zrozumieć. Szuber – jak zadurzony po uszy kochanek – obcuje ze światem w sposób najbardziej intensywny. Smakuje go, cieszy się jego niepoliczonymi kształtami i barwami, zapachami, porami dnia i roku, całą jego powszedniością, której z sobie właściwym talentem i żarem nadaje blasku. Czyli odświętności. Ta poezja bowiem, tak ściśle przylegająca do powszedniego, na wyciągnięcie ręki i ogarnięcie spojrzeniem konkretu, jakby bez niego nie potrafiła – a myślę, że nie potrafi – istnieć, jest w istocie zmysłową i duchową stroną, a więc sobą po prostu, najgłębiej sakralna. We wszystkich przypadkach odmienia owo różnoimienne „być”, traktując je z szacunkiem i jawnym przeważnie (przecież odsłania, a nie zakrywa) podziwem. A zatem poezja Szubera jest, bo musi być, uważna. Donikąd jej nie spieszno – wie, że i tak zdąży. Z upodobaniem opiewa rzeczy stare i zdarzenia minione. Również one prawdomównie mówią o teraźniejszości. Szuber nie na darmo przypomina obyczaje dziadków, którzy kroili chleb w „regularne kawałki jak kostki od domina”. Z tej obserwacji płynie jakaś nie dopowiedziana do końca nauka. A w poetyckiej szkole uważności Szuber jest bardzo pilnym uczniem.

[lektura obowiązkowa]
[warto mieć w biblioteczce]
[nie zaszkodzi przeczytać]
[tylko dla znawców]
[czytadło]
[złamane pióro]

Polityka 41.2000 (2266) z dnia 07.10.2000; Kultura; s. 61
Reklama