Archiwum Polityki

Czytanka dla rodziców

[nie zaszkodzi przeczytać]

Hanna Samson: Pułapka na motyla. Wydawnictwo W.A.B. Warszawa 2000, s. 261

Nie ma rady, czasami trzeba posłużyć się szkolnym rozróżnieniem na treść i formę. Powieść Hanny Samson jako utwór zawierający istotne i pouczające treści jest bez wątpienia lekturą obowiązkową, natomiast jako dzieło literackie zasługuje na najniższą ocenę. Przymykając tedy oko na kiepski styl i pisarską nieporadność autorki, rzecz tę koniecznie należy przeczytać, gdyż nigdy dość wychowywania rodziców dorastających dzieci. Trzeba im (nam) bez przerwy wbijać do głowy, że z pozoru nieistotne błędy wychowawcze to zbrodnie przeciwko ludzkości. Doprawdy niewiele trzeba, by zniszczyć własnemu dziecku życie. Autorka przedstawia historię wrażliwej i sympatycznej kobiety oraz niewrażliwego i niesympatycznego mężczyzny, których małżeństwo po trwającej miesiąc idylli zamieniło się w koszmar właśnie dlatego, że oboje wyszli z dzieciństwa i zarazem ze swych rodzinnych domów emocjonalnie zaniedbani (ona i on) oraz brutalnie wtajemniczeni w seksualność (tylko ona). Część pierwsza i druga powieści to swoisty katalog traumatycznych doświadczeń, przez które przeszła zrazu czternastoletnia, a później raptem kilka lat starsza bohaterka. Trzecia, ostatnia część powieści, wypełniająca połowę tomu i z pewnością najbardziej atrakcyjna fabularnie, to wnikliwe studium, mające za bohaterów niedojrzałego emocjonalnie mężczyznę i uzależnioną od niego psychicznie kobietę. Jednym zdaniem, „Pułapka na motyla” to źle napisana powieść służąca dobrej sprawie.

[lektura obowiązkowa]
[warto mieć w biblioteczce]
[nie zaszkodzi przeczytać]
[tylko dla znawców]
[czytadło]
[złamane pióro]

Polityka 41.2000 (2266) z dnia 07.10.2000; Kultura; s. 61
Reklama