W dość nudnej kampanii prezydenckiej sprawa zachowania się ministra Siwca przed trzema laty, gdy pozwolił sobie – w obecności prezydenta i nie bez zachęty z tej strony – na niesmaczne, sztubackie prześmiewanie się ze znanego w całym świecie papieskiego gestu i stylu powitania ziemi, stała się powodem wielkiej awantury. Nie ulega wątpliwości, że zachowanie to jest kompromitujące jak i zastanawiające. Pokazuje, że prezydencki dwór – przynajmniej trzy lata temu – nie znalazł jeszcze miary i smaku, wedle których powinien urzędować, że trzymają się go żarty, które osobom publicznym nie przystoją.
Polityka
40.2000
(2265) z dnia 30.09.2000;
Komentarze;
s. 13