Prawybory prezydenckie w Nysie odbyły się u progu ostatniego etapu przygotowań. Właśnie ruszyła kampania telewizyjna, pojawił się spot reklamowy Mariana Krzaklewskiego z ministrem Markiem Siwcem i urzędującym prezydentem w rolach głównych, a sztab przewodniczącego AWS nie ukrywał, że właśnie od Nysy musi się zacząć przełom w niemrawej i nie przynoszącej efektów kampanii. Sztabowcy Mariana Krzaklewskiego zdawali się mówić: teraz albo nigdy.
Sztaby wyborcze kandydatów do urzędu prezydenta nyską próbę potraktowały bardzo serio. Na dwa dni przed wyborami miasto odwiedził Aleksander Kwaśniewski, w dzień przedwyborczy zjechała cała czołówka SLD z Leszkiem Millerem, Józefem Oleksym i liczną reprezentacją Unii Pracy na czele. Bardzo dobrą kampanię, zwłaszcza w sołectwach otaczających miasto, prowadzili ludowcy Jarosława Kalinowskiego, widoczny był sztab Andrzeja Olechowskiego, entuzjazm zebranych wywoływały felietony Janusza Korwin-Mikkego wygłaszane z trybuny.
Polityka
40.2000
(2265) z dnia 30.09.2000;
Wydarzenia;
s. 16