Jak już kiedyś pisałem, w ukochanym moim Jaśle sklepy, knajpy, stragany nazywają się i reklamują po amerykańsku. Nawet sklep mięsny to Beefsan, przy czym tajemnicze san może pochodzić od sanus – zdrowy, ale również od rzeźni w Sanoku. W tym drugim przypadku mielibyśmy do czynienia z jakąś zanikową, ale jednak odrobiną polskości. Obywatele Podkarpacia dzielą się na dwie kategorie: oligarchię, która posiada krewnych w Ameryce (ściślej w Stanach Zjednoczonych, ale Kanada jeszcze ujdzie), i pariasów, którzy nie mieliby się u kogo zahaczyć w Chicago.
Polityka
40.2000
(2265) z dnia 30.09.2000;
Stomma;
s. 114