Archiwum Polityki

Bingo!

Co dwie godziny gdzieś na świecie idzie w ruch maszyna losująca liczby. Co dwie godziny ktoś zostaje milionerem. Niedawno w Głogowie, dziś na przykład w Anglii. Dzięki tamtejszemu lotkowi milionerami zostało już 900 obywateli Albionu. Czy ta informacja nie skłania Was, by choć raz w życiu kupić los?

Tak, to hazard, folgowanie chciwości dążącej do fortuny bez wkładu własnej ciężkiej pracy. Moraliści i duchowni od wieków potępiali loterie. A jednak ich popularność nie słabła, w milenijnym zaś roku 2000 nie ma chyba kraju na świecie, gdzie nie ustawiają się kolejki „totkowiczów”. Szaleństwo ogarnia zwłaszcza obywateli państw, w których do wygrania są sumy skumulowane.

Najbogatsze loterie liczbowe świata mają do wygrania sumy naprawdę bajońskie. Jackpots – skumulowane główne wygrane – sięgają tam dziesiątków milionów dolarów. Ostatnio w Australii na szczęśliwca czekało 29 mln, w Kanadzie i Niemczech ponad 26, w Irlandii ponad 11, w Hiszpanii – prawie 19 mln.

Na dodatek w wielu krajach wygrane w totku są wolne od podatku. Tak jest w Anglii, gdzie 10 września dwie osoby podzieliły się główną wygraną 7,3 mln funtów.

Wygrana jest zawsze gromem z jasnego nieba. Szok, histeria, płacz – tak reagują prawie wszyscy szczęśliwcy. Menedżer brytyjskiej Loterii Narodowej na całe życie zapamiętał rozmowę telefoniczną z mocno starszą panią, do której zadzwonił z wiadomością o wygranej. Pani poprosiła o chwilę na zebranie myśli i zaciągnęła się papierosem, po czym rozkaszlała się w słuchawkę. Nie, nic mi nie jest – wyjaśniła zaniepokojonemu rozmówcy – myślałam, że papieros mnie uspokoi, ale ja w życiu nigdy nie paliłam.

W Niemczech zdobywcy wielkiej wygranej nie mają czasem nawet konta w banku. Trzeba im poradzić, jak je otworzyć, jak mądrze ulokować wygraną, a przy okazji ostrzec przed szastaniem pieniędzmi – zaznacza rzecznik loterii w Bremie.

Inna Angielka zostawiła kupon na stole, gdzie sfrunęła jej papużka i podziobała go na strzępki. Miłośniczka kolorowych ptaszków musiała wysłać strzępki do centrali Loterii Narodowej, by upewnić się o wygranej.

Polityka 39.2000 (2264) z dnia 23.09.2000; Świat; s. 46
Reklama