Archiwum Polityki

Transgeniczna konspira

Nikt nie potrafi odróżnić kukurydzy pozbawionej męskości od normalnej. Naszym oczom umyka też fakt, że żeńskie komórki męskosterylnej, czyli wykastrowanej rośliny zostały sztucznie zapłodnione przez bujniejszą odmianę tego samego gatunku, co gwarantuje o wiele wyższe plony. Dlatego plantacje roślin ulepszonych genetycznie, choć wystawione na widok publiczny, w praktyce są w Polsce tajne.

Stoję na polu i dotykam mutantów. Na horyzoncie chłop macha kosą bez pojęcia, że burak na sąsiednim zagonie to już nie tylko burak, ale GMO – organizm zmodyfikowany genetycznie. Na razie nie budzi jego agresji.

Świat przestraszył się genetyki, kiedy zobaczył owcę Dolly. Brak akceptacji dla naukowców bawiących się w Pana Boga objął nie tylko eksperymenty na komórkach zwierzęcych i ludzkich, ale także słowa. Do tych budzących złe skojarzenie należy dziś „klonowanie” oraz „żywność transgeniczna”. Dlatego biotechnolodzy, pracujący nad genetycznym ulepszaniem roślin, starannie ich unikają. Dzięki temu rolnik krojący ziemniak na połowę, aby go posadzić do ziemi, nie ma pojęcia, że właśnie klonuje. Przecież z jednej bulwy, bez mieszania genów dwóch różnych osobników, powstanie ileś nowych kartofli.

W Pana Boga od wielu lat bawią się też hodowcy, usiłujący ulepszać gatunki roślin.

Też mieszają geny, ale robią to latami, nie umiejąc przewidzieć ostatecznego skutku – twierdzi Janusz Krata, biotechnolog z francuskiej firmy Aventis. – W wyniku ich pracy powstają nowe krzyżówki i nikt nie analizuje, jakie geny ma ta nowa roślina. Tymczasem wynik pracy genetyków jest przewidywalny. – Bierzemy tylko jeden gen – dodaje – i wstawiamy go bardzo precyzyjnie w z góry określone miejsce w łańcuchu DNA. Dokładnie wiemy, jaki będzie skutek. Stopień bezpieczeństwa jest więc w genetyce nieporównanie większy niż przy tradycyjnej hodowli, która np. próbując uzyskać mutanta naświetla roślinę promieniami Rentgena.

Pod ścisłym nadzorem

Doświadczenia z roślinami ulepszanymi genetycznie odbywają się pod ścisłą kontrolą. Zagraniczne firmy, które uzyskają zgodę Ministerstwa Ochrony Środowiska oraz Rolnictwa mogą je prowadzić tylko we wskazanych stacjach doświadczalnych głównie w okolicach Poznania.

Polityka 39.2000 (2264) z dnia 23.09.2000; Gospodarka; s. 70
Reklama