Dwóch z ośmiu więźniów pochodzących z Federacji Rosyjskiej – pojmanych w Afganistanie i osadzonych w amerykańskiej bazie Guantanamo na Kubie – zaapelowało do władz USA, aby nie wydalały ich do ojczyzny. Rosja wystąpiła o ekstradycję całej ósemki. Tymczasem pochodzący z Tatarstanu Airat Wakchitow i Rasul Kudajew z Kabardino-Bałkarii w sumie chwalą sobie pobyt na wyspie. „Jedzenie tu lepsze niż w naszym sanatorium” – pisał do matki Wakchitow. Obaj obawiają się rosyjskich więzień i niepewnego losu, jaki czekałby ich tam jako wojujących muzułmanów. Szczególnie Airat Wakchitow wie, co mówi: siedział już w Rosji, siedział w Czeczenii, kiedy rządziła się sama (podejrzewany o szpiegostwo na rzecz Moskwy), z kolei Amerykanie uwolnili go z więzienia w Kandaharze, bo także afgańscy talibowie podejrzewali, że jest szpiegiem. Prosto z Kandaharu trafił do Guantanamo.