Archiwum Polityki

Ciężkie stopy

W połowie sierpnia Główny Urząd Statystyczny wyliczył, że inflacja roczna wzrosła w Polsce do 11,6 proc. i jest najwyższa od dwóch lat. Wówczas między rządem a Radą Polityki Pieniężnej (RPP) zaczęła się psychologiczna wojna o wysokość podstawowych stóp procentowych.

Ministrowie nie chcieli zmian. Rada groziła, że jeśli nie dojdzie do zaostrzenia polityki budżetowej państwa, to na te dramatyczne wieści będzie musiała ostro zareagować. Ostatecznie stopy wzrosły o 1,5 proc., ale zwycięzcy tej potyczki nie widać, łatwo zaś wskazać przegranego. W tym roku będzie nim gospodarka wolniej rozwijająca się i bardziej zagrożona walutowym kryzysem. To wysoka cena za zachowanie przez Radę twarzy i prestiżu.

Do tej pory istniejąca od dwóch lat Rada Polityki Pieniężnej miała stosunkowo proste zadanie. Inflacja rosła przede wszystkim wskutek nadmiernej podaży pieniądza w kraju, źle kontrolowanych wydatków państwa i wybujałego popytu gospodarstw domowych, zbyt łatwo i na wyrost zaciągających pożyczki. W takiej sytuacji podwyżka stóp procentowych wydawała się czymś naturalnym. Rosnąca – w jej wyniku – cena kredytów zniechęcała przecież do zaciągania długów, a wyższe oprocentowanie skłaniało do bankowych lokat. Manipulacje stopami po pewnym czasie przynosiły więc pożądany efekt. Krajowy popyt rósł wolniej, a w ślad za tym inflacja spadała, o ile inne ekonomiczne czynniki nie stawały temu na przeszkodzie.

Tego lata sytuacja jest jednak odmienna. Z danych NBP wynika, że wzrost podaży pieniądza jest pod kontrolą, a najważniejsze przyczyny inflacji odbiegają od rutyny. Ekonomiści jednym tchem wymieniają fatalne tegoroczne warunki wegetacji zbóż (spowodowało to panikę i rozregulowało rolny rynek), imponujący wzrost cen ropy naftowej (a więc i paliw) oraz tolerowanie w kraju monopoli (przede wszystkim telekomunikacyjnego i energetycznego).

Odpowiedzialna za walkę z inflacją Rada Polityki Pieniężnej ma w praktyce jedno tylko narzędzie temperowania wzrostu cen – są nim właśnie stopy procentowe. Ale nawet jej członkowie przyznają, iż w obecnej sytuacji – przy zewnętrznych, pogodowych lub strukturalnych czynnikach wzrostu cen – skuteczność ubiegłotygodniowej podwyżki stóp będzie na krótką metę żadna lub bardzo ograniczona.

Polityka 37.2000 (2262) z dnia 09.09.2000; Wspomnienie; s. 15
Reklama