W domu pięcioro rodzeństwa, ojciec kolejarz nie żyje. Starszy brat to urodzony cyrkowiec: na podwórku ćwiczy salta, skoki i przewroty. Imponuje Jankowi. Kiedy po wojnie w Zakładach Sieci Elektrycznych w Skarżysku-Kamiennej tworzy się sekcja gimnastyczna, Jan Jankowicz (1932) zgłasza się natychmiast.
Klasę mistrzowską zdobywa w czasie służby wojskowej w WOP-ie w Gdańsku. W 1957 r. zdobywa po raz pierwszy tytuł absolutnego mistrza Polski w gimnastyce. To wtedy, podczas przygotowań do Mistrzostw Europy w Paryżu i Mistrzostw Świata w Moskwie, pierwszy raz widzi bielejący duży palec u prawej nogi. Rok później drętwieje cała stopa. Jankowicz jest przekonany, że przeraźliwy ból to zwykła kontuzja. A kontuzje można przecież wyleczyć samemu! Jednak kontuzja okazała się śmiertelnym zagrożeniem, a los poddał Jankowicza najcięższej próbie.
Jerzy Pawłowski
(1932) mieszka przy ul. Przemysłowej w Warszawie, więc Powstanie może oglądać z okien własnego domu. Całą wojnę razem z matką szmugluje rąbankę, w 1944 widzi, jak własowcy gwałcą jego koleżankę, rówieśnicę. Trzy lata wcześniej w Miednoje giną członkowie dalszej rodziny. Te wydarzenia, powie później, dość mocno zdeterminują jego myślenie. Ma 16 lat, kiedy po raz pierwszy bierze szablę do ręki. Wygrywa z kolegami. Potem trafia do wojska i zostaje w warszawskiej Legii. Jako oficer robi maturę, potem studiuje prawo. W swoim klubie jest czołowym szermierzem, często wyjeżdża za granicę. Pierwsza olimpiada: Helsinki w 1952 r. Szybko do Pawłowskiego zgłasza się urząd bezpieczeństwa. Wspomina w wywiadach prasowych, że zręcznym szantażem zmusili go do współpracy z WSW. Grozili konsekwencjami w stosunku do ojca, b. żołnierza AK. Teraz życie Jerzego Pawłowskiego toczy się dwutorowo: szermierka i szkolenie w służbach specjalnych.