(...) Jestem studentką politologii Uniwersytetu Śląskiego, uczelni mającej pewne ambicje, jeśli chodzi o edukację proeuropejską i ogólnie biorąc obcojęzyczną (POLITYKA 30). (...) Jako członek Europejskiego Forum Studenckiego (AEGEE) uczestniczę w wielu konferencjach zagranicznych, a także organizowanych na polskich uczelniach, prowadzonych w języku angielskim. Konferencje te dotyczą spraw społecznych: państwa opiekuńczego, tolerancji dla mniejszości narodowych, problemów związanych z rozszerzeniem UE itp. Ludzie, których tam spotykam, pochodzący z całej Europy, (...) jakże różnią się od moich kolegów z wydziału! Elokwentni, otwarci, mówiący kilkoma językami. (...)
Tu – w Polsce – studenci politologii (...) nie wykazują najmniejszego poruszenia sprawami międzynarodowymi, język angielski jest im prawie obcy. (...) Nie są zainteresowani inwestowaniem w siebie, zaangażowaniem politycznym, społecznym czy jakimkolwiek innym, stosownym dla zdobywanego właśnie wykształcenia.
(...) Polacy, zapóźnieni, nie znający języków, pasywni, ścigani kompleksami niższości i najprymitywniejszymi troskami życia codziennego – idą do Europy. Nie dziwmy się Unii, że niezbyt jest nami zachwycona. Zastanówmy się lepiej, w czym tkwi problem i próbujmy go rozwiązać. (...) Co musi się wydarzyć, żebyśmy przestali być „Euronaiwni”?