Archiwum Polityki

„Lokatorzy specjalnej troski”

W liście byłego prezydenta Warszawy Marcina Święcickiego (POLITYKA 40) znalazły się nieprawdziwe informacje, czuję się więc zobowiązany do ich sprostowania.

Otóż nieprawdą jest, jakobym w grudniu 1997 r. przydzielił mieszkanie prokuratorowi Z. Goszczyńskiemu bez wiedzy i zgody prezydenta Święcickiego.

Według mojej wiedzy to właśnie sam prezydent Święcicki zaproponował prokuratorowi Goszczyńskiemu zawarcie umowy najmu bezpośrednio w podległej mi dzielnicy. Z pewnością może to potwierdzić p. Zbigniew Goszczyński. Chodziło o uniknięcie jakichkolwiek posądzeń co do czystości intencji obu panów. Prawdą bowiem jest, że w tym czasie prokurator Goszczyński nadzorował sprawy, z którymi mógł być łączony prezydent Święcicki. Pierwszą z nich była wspomniana sprawa Funduszu Rozwoju Eksportu. Druga dotyczyła podległej mu urzędniczki, dyrektorki Wydziału Lokalowego, która miałaby ewentualnie skierować pana Goszczyńskiego do zawarcia umowy najmu konkretnego lokalu.

7 października wysłałem do wiadomości prezydenta Święcickiego pismo, skierowane do p. Goszczyńskiego, w którym przedstawiam propozycję wynajmu konkretnego lokalu. Pismo to, podkreślam, prezydent otrzymał na prawie trzy miesiące przed sfinalizowaniem sprawy. Miał więc aż nadto czasu, by – jeśli uważał to za stosowne – do podpisania umowy nie dopuścić.

Prezydent nie ma elementarnej odwagi cywilnej, by to przyznać i wykazuje się takim brakiem klasy, by zaprzeczać oczywistym faktom. Gdyby jednak pan Święcicki w dalszym ciągu miał jakiekolwiek wątpliwości co do swojego udziału w przyznaniu mieszkania panu Goszczyńskiemu, z chęcią je wyjaśnię na drodze sądowej.

Kopie wszystkich dokumentów, o których wspominam w tym liście, przekazuję na potwierdzenie moich słów panu Igorowi T.

Polityka 45.2000 (2270) z dnia 04.11.2000; Listy; s. 67
Reklama