Natknęłam się na błąd, który nie powinien znaleźć się w renomowanym wydawnictwie (POLITYKA 34). Rzecz dotyczy EPO. Skrót ten oznacza hormon o nazwie erytropoetyna (nie erytroproteina), odpowiedzialny za erytropoezę, czyli tworzenie krwinek czerwonych (erytrocytów, a nie za zawartość tlenu w czerwonych ciałkach krwi). Erytropoetyna jest wytwarzana w nerkach (80–90 proc.) i w wątrobie, stąd jej niedobór (i wywołana nim niedokrwistość, czyli anemia) u chorych z niewydolnością nerek. Jest wytwarzana na skalę przemysłową metodą inżynierii genetycznej i stosowana w leczeniu anemii spowodowanej jej niedoborem. Lek ten pozwala uniknąć przetoczeń krwi u niektórych chorych, zmniejszając w tych grupach ryzyko powikłań związanych z transfuzjami.
Teresa Korta, Warszawa
Polityka
45.2000
(2270) z dnia 04.11.2000;
Listy;
s. 77