„Trafiony–zatopiony”, TVN
Przyznam, że już dawno nie zdarzyło mi się siedzieć przed telewizorem w takim osłupieniu, jak przy programie „Trafiony-zatopiony” emitowanym w poniedziałkowe wieczory w TVN. Na przemian przypominała mi się słynna sentencja z filmu „Szpital na peryferiach” o fruwającej jak gołębica głupocie i wieczorek zapoz-nawczy w sanatorium Syrenka w dowolnym uzdrowisku w Polsce w głębokich latach 70. Z napisów końcowych dowiedziałem się, że jest to program licencyjny; zachodzę w głowę, gdzie jeszcze na świecie emituje się takie piramidy banału i infantylizmu?
Polityka
45.2000
(2270) z dnia 04.11.2000;
Tele Wizje;
s. 95