Archiwum Polityki

Import naturalizowany

[dla każdego]

Monodram „Seks, prochy & rock and roll” był w ostatnich latach wielkim sukcesem łódzkiego Teatru im. Jaracza. Tłumacz Sławomir Michał Chwastowski i reżyser Jacek Orłowski umieli monologi Erica Bogosiana, amerykańskiego wykonawcy „one-man-shows”, obrać nie tylko z łatwizn i wulgaryzmów; oskrobywali także wszelki amerykański sznyt. Polski widz, stawiany wobec galerii okazów współczesnej fauny miejskiej, nie miał szans schronić się za barierę egzotycznych realiów, musiał dostrzec w postaciach skrótowo i sugestywnie szkicowanych przez Bronisława Wrocławskiego karykatury bliźnich spotykanych codziennie na ulicach. Może i swoją też? Po trzech latach ta sama ekipa przygotowała nowy wieczór Bogosianowych miniatur: „Czołem wbijając gwoździe w podłogę”. Miejscem akcji jest telewizyjny talk-show, postaciami, w które wciela się Wrocławski – ludzie wywołani przed kamerę. Źródłem napięcia jest zaś kontrast między obowiązującą formą autoprezentacji, pełną sztucznego wigoru, udawanej wesołości i banalnych formułek – a wyłażącymi każdą szparą spod lukrowanej maski kompleksami i małościami, wściekłą agresją, okrucieństwem, także skrywanymi dramatami, bezradnością i pogubieniem. W jednej z najlepszych scen mówca peroruje, jak to w każdej dziedzinie ma świetnie: żona, rodzina, praca, dom, wakacje, samochód; jego mowa podszyta jest jednak napięciem bliskim szaleństwu. Osobnik łowi każdy szmer z widowni, słysząc w nim zaprzeczenie, gotów jest rzucić się do gardła oponentowi, na którego podświadomie czeka. Cały składa się ze strachu przed demaskacją kłamstwa, jakim jest jego życie. Ileż przykładów znanych każdemu z codzienności neuroz odbija się w tej etiudce, tak nieoczekiwanie swojskiej!

Polityka 44.2000 (2269) z dnia 28.10.2000; Kultura; s. 48
Reklama