Na trybunie honorowej partia BAAS była w pełnym komplecie. Zielone uniformy, czarne berety i czarne wąsy. Wydawali się jednakowi, na obraz i podobieństwo najwyższego wodza – Saddama, który w tym dniu obchodził 63 urodziny. Wielka manifestacja w rodzinnym mieście Tikrit była na jego cześć. Jubilata jednak nie było, co dało się przewidzieć, bo już od ponad dwóch lat nie pokazuje się publicznie, po tym, jak podczas wizyty w eleganckiej handlowej dzielnicy Bagdadu seria z karabinu maszynowego raniła go w nogi. Klony Saddama widzi się nie tylko na trybunach.
Wśród tłumów, które przybyły manifestować, roiło się od wąsatych mężczyzn, identycznych niczym niesione portrety, na których figurował Saddam w różnych wcieleniach: młody, z dzieckiem na ręku, w mundurze, w garniturze i z krawatem, z piórem lub telefonem w dłoni, z aparatem fotograficznym, modlący się w meczecie, klęczący na kolanach, z chustą arabską na głowie lub w charakterystycznym berecie irackiej partii socjal-nacjonalistycznej BAAS.
Polityka
44.2000
(2269) z dnia 28.10.2000;
Na własne oczy;
s. 116