Archiwum Polityki

Koszmar podatnika

Próby obniżki podatków od dochodów osobistych trwały w Polsce trzy lata. W minionym tygodniu zakończyły się ostatecznym fiaskiem. Sejm postanowił, że w przyszłym roku stawki w wysokości 19, 30 i 40 proc. pozostaną bez zmian. Ponieważ jednak kilka ważnych ulg zniknie, inne zostaną ograniczone, to de facto część podatników zapłaci więcej niż dotąd. Nie to akurat nam obiecywano. Przykro to mówić, ale w ciągu ostatnich lat fiskalizm państwa zamiast maleć, rośnie. Zwycięża pogląd, że przy kruchej równowadze gospodarczej i wysokich kosztach czterech nieskutecznie przeprowadzanych reform rządu nie stać na choćby niewielkie ograniczenie dochodów państwa. Te coraz większe podatki nie staną się jednak zaczynem szybszego wzrostu gospodarczego i nie pomogą ograniczyć rosnącej fali bezrobocia. Jak uczy doświadczenie, państwo ma raczej przykrą wadę nieefektywnego wydawania pieniędzy swoich obywateli. Kolejne rządy i parlamentarzyści nie chcą jednak wyciągać nauk z pobieranych lekcji. Naszą gospodarkę może to już niedługo słono kosztować.

Paweł Tarnowski

Polityka 43.2000 (2268) z dnia 21.10.2000; Komentarze; s. 13
Reklama