Archiwum Polityki

Uczciwego zamachowca wynajmę

Gdyby Krzysztof Krauze nie nakręcił „Długu”, to historia Mirosława Poraja, który chciał wysadzić w powietrze przedsiębiorstwo swego konkurenta, nadawałaby się na scenariusz filmu o stosunkach we współczesnym polskim biznesie. W dodatku wszystko skończyłoby się umoralniającą pointą: zło nie popłaca, a grzesznik na końcu sam prosi o wymierzenie mu kary.

Mirosław Poraj jest właścicielem dwóch fabryczek pod Wrocławiem, w których 25 ludzi miesza cement, wapno i piasek, czyli produkuje tzw. suche zaprawy budowlane. Półtora roku temu doszedł do wniosku, że interes nie idzie tak jak powinien, a wszystkiemu winna jest konkurencyjna firma z pobliskiej Oławy należąca do Tomasza Boraka. Gdyby konkurenta nie było, obliczał Poraj, jego zyski wzrosłyby w dwójnasób, bo to on mógłby dyktować ceny bez oglądania się na innych. Tymczasem, jak powiedział później prokuratorowi, znalazł się na krawędzi bankructwa, więc musiał się bronić. Próbował dogadać się z konkurentem i podzielić rynek, ale w końcu postanowił załatwić sprawę inaczej.

Fajerwerki wielkanocne\t

Jest wiele sposobów walki z konkurencją, poczynając od dumpingu, a kończąc na wykupie drugiej firmy, ale wszystkie wymagają czasu i nie gwarantują sukcesu, a Poraj nie chciał czekać. Wybrał sposób szybki i skuteczny, postanowił zakład konkurenta wysadzić, a co nie wyleciałoby w powietrze – spalić. Ale ze znalezieniem specjalisty, który fachowo i skutecznie wysadziłby konkurenta, były problemy. Okazało się, że nie ma już uczciwych zamachowców.

Pierwszy, o pseudonimie Dziobaty, przyjął zlecenie, wziął z góry 15 tys. zł, zapowiedział fajerwerki dokładnie w Święta Wielkanocne i zniknął. Tymczasem nieświadomy niczego Borak rozwijał produkcję i umacniał się na rynku zapraw suchych.

Zdesperowany Poraj postanowił znaleźć bardziej rzetelnego fachowca od podkładania bomb. Mariusz Wasiak wyszedł właśnie warunkowo z więzienia, więc budził zaufanie. Obejrzał zakład, który miał wysadzić, zanotował, że w pierwszej kolejności ma zniszczyć nową suszarnię, holenderską mieszalnię za 150 tys.

Polityka 43.2000 (2268) z dnia 21.10.2000; Społeczeństwo; s. 88
Reklama