Europa ma swego „Mr Muscle” jak z reklamy środków czystości. Franz-Herman Brüner, 54-letni niemiecki prawnik, stał się najpotężniejszym prokuratorem starego kontynentu. Będzie w Unii Europejskiej kierował pracami Urzędu do spraw Zwalczania Korupcji. Urzędowi ma przyświecać dewiza: „zero tolerancji”, dewiza bardzo na czasie – zwłaszcza po serii afer korupcyjnych i nadużyć, które doprowadziły do dymisji poprzedniego składu Komisji Europejskiej. Tego rodzaju nieprawidłowości kosztowały w 1998 r. Unię blisko miliard euro (odpowiednik miliarda dolarów). Aby działania Urzędu były skuteczne, podwojono liczbę inspektorów, a ich nowy statut zapewnia im niezależność i niczym nie skrępowaną możliwość działania. Do tego stopnia, że nawet Romano Prodi, przewodniczący Komisji, nie będzie w stanie powstrzymać ludzi Brünera, jeśli podejmą zamiar przeprowadzenia rewizji w jego biurach. Franz-Herman Brüner został wybrany spośród 360 kandydatów. Ma za sobą tropienie korupcji w byłej NRD i w Bawarii, kontrolował też wykorzystanie środków unijnych w Bośni i Hercegowinie. Ambitny prawnik nie ukrywa, że to dla niego dopiero początek drogi, której zwieńczeniem byłoby utworzenie stanowiska Prokuratora Europy.