Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

• Gabinet Jerzego Buzka pracuje bez wytchnienia – napisał „Super Express”, ustaliwszy, iż członkowie rządu nie wykorzystali łącznie 230 dni urlopu. Największe zaległości wypoczynkowe ma sam premier (62 dni), a tuż za nim są Bronisław Geremek (58 dni), Jerzy Steinhoff (47) oraz Leszek Balcerowicz (35). Przepisy prawa pracy mówią, że urlop z poprzedniego roku należy wykorzystać najpóźniej do końca marca. Gdyby zatem premier przestrzegał przepisów, w najbliższych tygodniach na posiedzenia Rady Ministrów przychodziłby jedynie minister ochrony środowiska Antoni Tokarczuk, który ma zaległość zaledwie 4-dniową.

• Fragment wystąpienia posła Jerzego Czepułkowskiego (SLD) w czasie debaty o prawie wodnym: „Zacznę od uwagi o charakterze historycznym. Do Sejmu wpłynął projekt ustawy Prawo wodne, należy więc wyciągnąć wniosek, że zbliża się koniec kadencji, jako że w poprzednich dwóch kadencjach Sejmu, kiedy pod obrady wchodził projekt tej ustawy, kadencja kończyła się albo w sposób naturalny, albo przyśpieszony”.

• W sprawozdaniach z Kongresu Unii Pracy pojawiło się słowo „renegat”, od dość dawna nieużywane w naszej mowie politycznej. „Absolutnie sprzeciwiłem się zaproszeniu renegatów – tłumaczył honorowy przewodniczący UP Aleksander Małachowski. – Chociaż Ryszard Bugaj może nie jest renegatem, bo nie przeszedł na inne stanowisko na żołd prawicy”.

• O wspomnianym kongresie telefon czytelnika „Trybuny”: „Mam nadzieję, że polskie partie lewicowe przestaną się wreszcie na siebie boczyć i postępować zaczną według hasła przedwojennego Centrolewu: »Nie ma wroga na lewicy«.

Polityka 11.2000 (2236) z dnia 11.03.2000; Polityka i obyczaje; s. 122
Reklama