Artykuł Zdzisława Raczyńskiego (POLITYKA 5) jest próbą obiektywnej analizy obecnej sytuacji w Rosji. (...)
Urodziłam się i przez dwadzieścia dwa lata mieszkałam w Związku Radzieckim, wychowując się w duchu idei patriotyzmu, nawiązujących do potęgi gospodarczej i politycznej „supermocarstwa”, które wówczas zajmowało 1/4 obszaru ziemi. Świadomość bycia obywatelem tak potężnego państwa połączona z wiarą w niekwestionowaną mądrość, ra-cję i niezastąpioność najpierw genseków partii, później prezydenta Jelcyna, jest dla Rosjan w pewnym stopniu substytutem religii. Dlatego też tak niesamowicie silna musi być władza centralna w Rosji, że prezydent państwa jest dla większości obywateli obiektem kultu po części dorównującym Bogu.
Zagranie przez Putina na najczulszych strunach duszy, powołanie się na wyjątkowość, wielkość w połączeniu z wysiłkami skierowanymi ku zachowaniu integralności terytorialnej Federacji Rosyjskiej i próba zapanowania nad chaosem, bezprawiem i korupcją w państwie jest najbardziej trafnym hasłem w jego kampanii wyborczej.
Czy jednak ta rola nie przerasta byłego pułkownika wywiadu? (...) Czy nie jest tylko marionetką w rękach finansowej i politycznej elity kraju? Autor twierdzi, że sam Putin nie jest finansistą i obce jest mu myślenie kategoriami finansowo-gospodarczymi. Jednak tak poważne czasopismo, jak „Global Finance”, musiało mieć jakieś podstawy do włączenia go w poczet sześciuset najbardziej wpływowych finansistów świata w roku 1999.
Według mnie ta figura jest wielką niewiadomą i myślę, że analitycy i dziennikarze na całym świecie mogą jedynie spekulować na temat przyszłości Rosji pod rządami Putina.