[dla najbardziej wytrwałych]
Do znużonego sobą małżeństwa przyjeżdża w odwiedziny niewidziana od lat przyjaciółka pani domu z młodości. Zwykła, życiowa sytuacja – tyle że u Harolda Pintera nic nigdy nie jest zwykłe i życiowe. Angielski dramatopisarz bierze wzajemne odniesienia trójki bohaterów pod okular mikroskopu. Buduje skomplikowane związki miłości i zazdrości na wszystkich bokach trójkąta, z osią damsko–damską włącznie. Ale każe też bohaterom sięgnąć wstecz, czyni z nowo przybyłej katalizator wspomnień pary gospodarzy – a może wręcz projekcję marzeń każdego z nich o doskonałym partnerze, ucieleśnienie tego, czego życie uczuciowe nie przyniosło, choć powinno?
Polityka
12.2000
(2237) z dnia 18.03.2000;
Kultura;
s. 48