Pan Jerzy Petrus pozwala sobie na prześmiewczo-kpiarskie uwagi na temat istnienia wawelskiego czakramu (POLITYKA 8), czym bezmyślnie odrzuca marketingową szansę dla podległego mu obiektu. Rozsądniejsze byłoby raczej (...) wypromowanie tajemnicy czakramu, niż sprawę tę ośmieszać i lekceważyć. Zapewne decydenci z regionu jez. Loch Ness są podobnie sceptyczni i nie wierzą w potwora, są jednak odpowiedzialni i czerpią z tej legendy wielkie pieniądze. (...) Myślę, że pan Jerzy Petrus może sobie osobiście wątpić i kpić z wawelskiego czakramu, ale powinien mieć nieco więcej zmysłu menedżerskiego, o czym zapewne mu przypomni – gdy wyciągnie rękę po kolejne dotacje – wojewoda małopolski.
Oczekujemy teraz od pana dyrektora publicznego rozliczenia się z legendą o smoku, wraz z ewentualnym usunięciem rzeźby z brązu przedstawiającej to groźne stworzenie, które od lat zdobiło rejon wzgórza wawelskiego. Chyba że pan dyrektor akurat w smoki wierzy.
Andrzej Kowalik,
Kraków
•
Historia tajemniczego kamienia na Wawelu jest typowym przykładem wyrzucania z domu kury, która znosi złote jaja tylko dlatego, że kura nie ma matury. Jeśli dyrekcja Wawelu nie życzy sobie tajemniczego kamienia bądź też nie wie, co z nim zrobić, niech go po prostu odda, choćby którejś z fundacji, która zbiera pieniądze na aparaturę medyczną, przeszczepy itp. Fundacja ta urządzi wystawę (gdzie będzie napisane: „dar Wawelu”) i odpowiednio ją rozgłosi. Nie wiemy, czy kamień ma magiczną moc, ale pieniądze zebrane za jego pomocą uratują niejedno życie. Wszystko można zamienić na złoto, tylko trzeba mieć pomysł. Nawet na kamień. Przy okazji – o jaką dotację wystąpiła dyrekcja Wawelu do władz Krakowa bądź do ministra kultury?