Archiwum Polityki

Kazimierz Brandys

(1916–2000)

Ostatnia książka Kazimierza Brandysa mówiła o samotności, umieraniu i zmartwychwstaniu... do kolejnej śmierci. „Przygoda Robinsona” to bardzo dobra powieść. Brandys przypomniał, że mimo wszystko jest. A przecież prawie całe jego pokolenie już odeszło, zabierając swój dorobek do czyśćca. Kto z niego powróci? Nie nam współczesnym o tym sądzić. Brandys przypomniał, że jest wybitnym pisarzem, że należy do generacji artystów, którzy wiedzą, co to jest sztuka opowiadania. I pokazał, jak mistrzowsko potrafi łączyć literaturę tradycyjną z tą nową, która ceni przenikanie się fikcji z esejem i dziennikiem. Od 1981 r. mieszkał w Paryżu, a żyjąc poza krajem istniał u nas jako pisarz, paradoksalnie, głównie dzięki swoim dziennikom. Miały one tyluż gorących wielbicieli, co przeciwników. Nie szkodzi, ważne, że podnosiły temperaturę.

Kazimierz Brandys był też, niestety, czołowym pisarzem czasu stalinizmu. Jego powieść „Obywatele” współczesnemu czytelnikowi zjeży włosy na głowie, a tekst „Nim będzie zapomniany” lepiej by został zapomniany. Kiedy próbowałem z Brandysem rozmawiać o tamtym okresie, zawsze odmawiał z irytacją. A przecież powinien napisać książkę o swoim zniewoleniu umysłu, zamiast gniewać się na autora „Zniewolonego umysłu”. Ta ucieczka wszystkich niemal wielkich pisarskich aktorów stalinizmu od tematu własnego zbłąkania czy upadku obraca się uparcie przeciwko nim, a też przeciw naszej literaturze, która nie dała świadectwa.

Ale wyspa, która zostanie po Brandysie, to przecież inne książki, te zgłębiające naszą zbiorową świadomość i nieświadomość. I jakże odmienna od poprzedniej piękna postawa. Od 1977 r. był w redakcji podziemnego pisma „Zapis”. W moim mieszkaniu na Sadybie przez wiele dni składaliśmy „Nierzeczywistość”, pierw-szą polską powieść drukowaną w drugim obiegu, na spirytusowym powielaczu; litery były prawie nieczytelne, a zatrważający mocny zapach spirytusu na zawsze będzie kojarzył mi się z niezwykłą nierzeczywistością tamtego czasu.

Polityka 12.2000 (2237) z dnia 18.03.2000; s. 107
Reklama