Paru starożytnych filozofów wmówiło w nas, że człowiek jest z natury istotą społeczną, a tymczasem we wszystkich nas chyba żyje mit wyspy samotnej, a przy tym wyspy szczęśliwej. Na wyspę chce się uciec, żeby nikt nas nie niepokoił, niczego od nas nie żądał, o nic nie prosił i do niczego nie zmuszał. Mit wyspy szczęśliwej jest zatem mitem aspołecznym, a ponieważ jest rozpowszechniony, więc podważa starożytną tezę o tym, że człowiek z natury jest społeczny, czyli że lubi i potrzebuje innych ludzi.
Polityka
12.2000
(2237) z dnia 18.03.2000;
Zanussi;
s. 113