Archiwum Polityki

Stambuł się oddala

Potężny odłam miejscowej opinii publicznej, przekonany o nasilającym się antytureckim spisku Europy, dostał ostatnio sporo materiału na poparcie tej błędnej tezy. Najpierw ustawa francuskiego Zgromadzenia Narodowego ustanawiająca, iż negowanie dokonanego przez Turków ludobójstwa Ormian w 1915 r. będzie podlegać karze. Wcześniej ostre słowa prezydenta Chiraca wypowiedziane w Armenii, iż rozliczenie się z tą trudną przeszłością będzie warunkiem przyjęcia Turcji do Unii Europejskiej. No i wreszcie literacki Nobel dla Orhana Pamuka, pisarza, który w kwestii Ormian i rozliczeń z przeszłością bardzo bliski jest zachodniemu spojrzeniu, za co spotkały go wcześniej kłopoty sądowe (piszemy o nim na s. 106). Turcja bowiem z kolei karze za głoszenie poglądów o ludobójstwie dokonanym na Ormianach, podważając liczbę ofiar, jak i okoliczności tamtej tragedii. Do tego jeszcze słowa kanclerz Merkel, iż bez uznania Cypru i otwarcia tureckich portów przed cypryjskimi statkami nie ma mowy o poważnym traktowaniu tej kandydatury. Kwestia niby oczywista, bo jak wchodzić do unijnego klubu, nie uznając jednego z państw członkowskich, ale dla strony tureckiej ciągle nie do przebrnięcia. Tym wszystkim nastrojom dali upust manifestanci na ulicach Stambułu. Nikt oficjalnie nie odwołał negocjacji z Brukselą, ale zapał obu stron opada z tygodnia na tydzień.

Polityka 42.2006 (2576) z dnia 21.10.2006; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 18
Reklama