Archiwum Polityki

Polon zostawia ślad

Rzadki radioaktywny polon 210 okazał się bardzo skuteczną trucizną w przypadku Aleksandra Litwinienki, byłego pułkownika rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Poważne kłopoty ze zdrowiem z tego powodu ma też Mario Scaramella, który feralnego dnia spotykał się z Litwinienką. Ale metoda „na polon” zostanie pewnie po tym doświadczeniu zarzucona przez zawodowych morderców, bo pozostawiła niespotykanie wiele radioaktywnych śladów. I pozwala teraz, krok po kroku, odtworzyć kontakty byłego agenta oraz innych osób związanych z tą sprawą, a również ich lotnicze podróże. W tym sensie sytuacja wymknęła się spod kontroli, cała sprawa zyskała światowy rozgłos – i bezprecedensowe śledztwo „tropem promieni alfa” może doprowadzić brytyjską policję do zaskakujących konkluzji. „Podejmiemy wszystkie tropy w kraju i za granicą” – zapowiedział minister spraw wewnętrznych John Reid. Wśród osób przesłuchiwanych w Moskwie znajdują się trzej rosyjscy biznesmeni, którzy kontaktowali się z Liwinienką w Londynie, oraz dwaj inni Rosjanie nie wymienieni z nazwiska. W Waszyngtonie oficerowie Scotland Yardu rozmawiali z Jurijem Szwedsem, zbiegłym agentem KGB, który opowiadał o kompromitujących materiałach dotyczących rosyjskich kręgów władzy, o których mówić mu miał Litwinienko. Scenariuszy jest wiele: zemsta FSB, trop czeczeński, mafijny, biznesowy, rozgrywki na Kremlu wokół zmiany prezydenta. Stopniowo będą eliminowane. Który zostanie na wierzchu?

Polityka 49.2006 (2583) z dnia 09.12.2006; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 19
Reklama