Archiwum Polityki

Galeria złodziei

Właściciele sklepów znaleźli sposób na notorycznych złodziei. Wywieszają ich zdjęcia zarejestrowane przemysłowymi kamerami. Skanowane z nagrań kolorowe fotografie są na tyle wyraźne, że bez problemu można rozpoznać sprawców. Niektórzy idą o krok dalej i dodają podpisy, np. „Ten człowiek ukradł słodycze i papierosy”. Złodzieje czują się bezkarni, bo choć wiele spraw dotyczących drobnych kradzieży jest zgłaszanych na policję, to ze względu na niską szkodliwość czynu nie trafiają do aresztu. Do rozprawy dalej kradną. Drobne kradzieże to wykroczenie, za które grozi do dwóch miesięcy więzienia lub grzywna, ale wyroki najczęściej zapadają w zawieszeniu. Jeden z pionierów pomysłu tłumaczy, że „sklepowa galeria” okazuje się bardzo skutecznym sposobem: – Nie pojawiają się więcej w moim sklepie. Wstydzą się i boją, bo mam na nich niezbite dowody.

Sklepy decydują się na wywieszanie wizerunków złodziei, mimo że jest to nielegalne. – Sfotografowana osoba może pozwać właściciela sklepu do sądu za naruszenie dóbr osobistych. Ma prawo domagać się odszkodowania i przeprosin – wyjaśnia karnista Marian Filar. Ale sklepikarze nie boją się pozwów do sądu. – Żaden złodziej nie będzie chciał się z nami sądzić za upublicznianie jego zdjęcia, mamy na niego dowody w postaci zapisów z kamer – mówi pracownik jednego ze sklepów. Ci, którzy realizują pomysł ze zdjęciami, namawiają do tego innych sprzedawców. Instalacja kamer to wydatek ok. 3 tys. zł, który podobno bardzo szybko się zwraca.

Polityka 50.2006 (2584) z dnia 16.12.2006; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama